Dwuczęściowe zadanie

Pani oświadczyła, że dzisiejsza kulinarna kuchnia będzie się składać z dwóch części. Byliśmy bardzo ciekawi, co to znaczy. Każdy z nas wchodził po cichu do kuchni i niecierpliwie się rozglądał, ale nic nie było widać.
Dziewczyny potem opowiadały, że musiały długo mieszać jakieś kolorowe płyny. Te kolorowe i jak się potem okazało też pachnące płyny to były galaretki wiśniowa, agrestowa i mango, które trzeba było rozpuścić w gorącej wodzie. Najpierw rozpuścić, a potem ostudzić. I dopiero potem pani rozlała każdą galaretkę z osobna do małych pojemniczków. Wstawiliśmy je do lodówki, aby galaretki stężały. Pani jeszcze dwa razy nalewała galaretki do pojemniczków, za każdym razem inny kolor. Zostawiliśmy to na noc w lodówce.
A dziś pokroiliśmy owoce, każdy z nas ułożył je na swojej galaretce, udekorowaliśmy bitą śmietanką i z apetytem zjedliśmy te niesamowite galaretki.
Długo trwa przygotowanie takich specjałów, ale trud się opłaca, bo wszystko potem wybornie smakuje.
I dlatego to było dwuczęściowe zadanie!